Etap 11 21.03.2017 Lednice – Mikulov 25 km
Wychodzę o siódmej. Pogoda super. Decyzja. Ciągiem, na jeden raz, prostą drogą idę do Valtic. Dzięki porannej dyscyplinie będę miał później większe pole manewru. Idzie się dobrze, tylko dość duży ruch. Muszę uważać. Obniżenie terenu, rybnik i stara granica Moraw i Dolnej Austrii. Okolice austriackich Valtic (d.Feldsberg) Czesi „wyszarpali” przy stole konferencyjnym w Wersalu. W Valticach jestem już o 9:00, wszystko pozamykane. Pochodziłem trochę po barokowym zamku. Z zewnątrz szczególnie imponująco prezentuje się wejście do pałacu od strony miasta. Próbuję sobie wyobrazić, jaki musi tu być ruch w sezonie wycieczkowym. Za miasteczkiem w górę, moim celem jest znajdująca się na wzgórzu kolumnada. Jestem prawie w Austrii, naokoło winnice, wspaniały widok i krótki odpoczynek. Dalej praktycznie wzdłuż granicy, cały czas pośród winnic, z widokiem na Mikulov. Do tego wspaniała pogoda. Łyk kofoli w knajpie i decyzja. Do Mikulova pójdę dłuższą i trudniejszą drogą, przez Sv. Kopecek, wzniesienie górujące nad miasteczkiem. Wiele razy przejeżdżałem przez Mikulov i często patrzyłem na to wzgórze. Dzisiaj postaram się wyrównać z nim rachunek. Wejście kosztuje trochę wysiłku, ale warto było. Na górze charakterystyczny biały kościółek pod wezwaniem św. Sebastiana. Postój. Wyciągam z plecaka kurtkę i moszczę sobie legowisko, ściągam buty, teraz małe co nieco i chwila prawdziwego i zasłużonego oddechu. Dla takich chwil warto iść szmat drogi. U moich stóp „pół” Austrii i mikulowski zamek. Widok jest imponujący. Do tego prawdziwa radość i duża satysfakcja. Piękne zakończenie czeskiego odcinka mojej drogi do Rzymu. Potem jeszcze strome zejście do miasteczka, kwatera, krótki spacer i odpoczynek.