ETAP 111 – 21.03.2015 Labouheyre – Onesse et Laharie (25 km)
Etap bez historii. Rano opuszczamy wygodną kwaterę. Trochę odczuwamy skutki poprzedniego dnia. Pryncypialnie wracamy pod stary kościół, skąd podjęła nas wczoraj p.Regina. Wychodzimy z miasteczka. Dobra połowa etapu to marsz wzdłuż autostrady. Na drogowskazach informacje, że do Bayonne niecałe sto kilometrów, a do San Sebastian około 150 km. Kawał świata przeszliśmy z tych naszych Głuchołaz. Potem, znowu „landyjskie” lasy i dopiero pod koniec normalnie. Trochę zwykłego lasu, wycinki, kręta ścieżka i regionalna, stara architektura. W Onesse nocujemy w małym, przytulnym domku dla pielgrzymów, znajdującego się obok stylowego, głównego budynku pensjonatu. Rodzina p.Roseline prowadzi ten interes od czterech pokoleń. Standard naszego pobytu wyraźnie podnosi mały sklep spożywczy, zlokalizowany po drugiej stronie ulicy. Mamy do niego około 10 metrów. Wiadomość dnia to to, że będzie prawdziwa jajecznica z bagietką i prawdziwym masłem z solą morską. Niepokoi trochę zmiana pogody, robi się coś deszczowo. Zobaczymy jutro.