ETAP 121 – 04.03.2016 Pamplona – Puente la Reina (22.5 km)
Wychodzimy jak zwykle, chwilę po siódmej. Żegnamy się z Peterem, który zostaje w Pamplonie. Wbrew prognozom nie pada. Potem okaże się, że będzie przez cały dzień całkiem ładna pogoda. Pampeluna jest ładnym miastem, interesujące stare miasto obwiedzione murami dawnej twierdzy oraz ciekawa architektura nowych dzielnic. Opuszczamy stopniowo Pamplonę, polną drogą idziemy cały czas pod górę. Wokół panorama z ośnieżonymi górskimi szczytami. Przed nami grzbiet z ciągiem elektrowni wiatrowych. To nasz cel – Sierra del Perdon. Trochę wysiłku, dobry kawałek pod górę, ale warto. Na wysokości 770 m oprócz wspaniałych widoków, można podziwiać znaną rzeźbę, przedstawiającą pochód pielgrzymów, przekraczających linię wiatraków. Autorem tej monumentalnej, wykonanej z metalu instalacji jest Vincente Galbete. Potem już w dół, najpierw stromo, a później prawdziwą „caminową” ścieżką. Po drodze jeszcze trzy miejscowości z najbardziej wartym uwagi Obanos i dochodzimy do Puente la Reina. Miasteczka ze słynnym średniowiecznym mostem. To bardzo ważne miejsce na Camino Frances. Kwatera u zakonników. Prawdziwe, fajne schronisko. Dużo znajomych. Są i nowi pielgrzymi. To Niemcy, którzy przylatują do Pamplony i z tego miasta zaczynają jakubową wędrówkę. Spacer po miasteczku, dwa kościoły, pierwszy z interesującym krucyfiksem w kształcie Y, drugi z podłogą z drewnianych płyt, pokrywających groby, które znajdują się pod spodem i oczywiście znak rozpoznawczy Puente la Reina – most nad rzeką Arga. Wrócimy tu rano, kiedy będzie oświetlony w ciemnościach. Etap interesujący, ale zmęczenie daje się odczuć.