ETAP 136 – 19.03.2016 Leon – San Martin del Camino (27 km)
Ze schroniska w Leon wychodzimy niezbyt chętnie o 7:00. Przechodzimy przez interesującą starówkę miasta. Katedra, bazylika św.Izydora, monumentalny klasztor San Marcos (obecnie parador) i figura św.Jakuba, który zmęczony usiadł pod krzyżem, ściągnął buty i odpoczywa. Potem przedmieścia i marsz wzdłuż drogi krajowej. Nic ciekawego, ale na dwie rzeczy warto zwrócić uwagę. W San Miguel stara dzwonnica z bocianami i okienko z poczęstunkiem dla pielgrzymów, prowadzone przez pasjonata szlaku. Na pamiątkę zostawiamy naszą widokówkę i robimy wspólne zdjęcie. Dzisiaj jesteśmy zdecydowani iść do Hospital de Orbigo. W San Martin robimy postój w prywatnym albergue aby zjeść coś ciepłego. Po wypiciu kawy i herbaty decyzja. Zostajemy. Jak maratończycy, gdy się zatrzymają na punkcie odżywczym po łyku picia często już odpuszczają dalszy bieg. Nocleg taki sobie. Kolacja w towarzystwie pary Włochów, których spotkaliśmy na Alto del Perdon za Pampeluną i Mike’a – Chińczyka z Tajwanu. Na jutro zła prognoza pogody.