ETAP 19 – 20.06.2020 Biała Podlaska – Janów Podlaski (26 km)
Cały dzień wyścig z burzą. Wygrany! Od rana duchota i stale wisi coś w powietrzu. Po wyjściu z Białej Podlaskiej, dużo idę lasami, które ze względu na prognozy chcę przejść jak najszybciej. Raz robię wyjątek i zwalniam. Odbijam do Świętych Dębów, uświęconego uroczyska, gdzie według tradycji skryli się unici pragnący uniknąć przymusowej konwersji na prawosławie. W Janowie po zakwaterowaniu w agroturystyce, gdzie mam optymalne warunki do regeneracji, pierwsze co robię, to idę prawie 2 km do słynnej stadniny koni. Niestety, koronawirus. Zaliczam szlaban, zobaczyłem tylko bramę wjazdową z perspektywą głównej alei. Kicha. W sumie prawie 4 km dodatkowego spaceru, a wrażenia takie sobie. Idę w drugą stronę, do miasteczka. Tu jest co pooglądać. Okazały kościół z dawnym seminarium związanym m.in. z osobą biskupa i luminarza Adama Naruszewicza. Potem d.pałac biskupów łuckim (Janów Podlaskich był ich siedzibą). Główna część to podróbka, która nawiązuje jednak do stylu zachowanych fragmentów. Obecnie obiekt służy jako hotel. A to, że w Janowie niezły i duży hotel jest potrzebny, to ze względu na przyjeżdżających zewsząd amatorów koni, jest sprawą oczywistą. Jeszcze remontowany, typowo wschodniopolski rynek z najstarszą w kraju nieprzerwanie czynną stacją CPN. I na koniec wizyta w b.kościele podominikańskim. Rzecz ciekawa i bardzo budująca, w takim małym miasteczku znalazła się grupa zapaleńców, założyli fundację i przywracają zabytek do życia. Efekty już widać i do tego jest jeszcze okazja do naprawdę ciekawej rozmowy z dyżurującymi wolontariuszami. W sumie maleńki Janów Podlaski zaskakuje pozytywnie, to miasteczko warto odwiedzić.