ETAP 20 – 20.03.2011 Buchholz – Budziszyn (28 km)
Po „chłodnym” przyjęciu przez Panią L. o 6:00 wyruszamy w trasę. Polna droga doprowadza nas do płynącej meandrami Lubijskiej Wody (Löbauer Wasser). Wybieramy ciut dłuższy wariant, idziemy cały czas wzdłuż efektownie wijącej się rzeki. Wchodzimy do Weissenberg (Wóspork). Szkoda, że jest tak wcześnie. Sympatyczny ryneczek, oglądana przez szybę „Alte Pefferküchlerei”, kościół. Wychodzimy z miasteczka i zbliżamy się do rezerwatu „Gröditzer Skala”. Trochę emocji na mostku, ale warto je przeżyć. Rezerwat super, sama natura i jeszcze wiosenna, piękna pogoda. Idziemy przez łużyckie wioski (dwujęzyczne nazwy). Mijamy Gröditz. Prosta droga, przy starym młynie robimy odpoczynek. Zamek wodny w Wurschen i w oddali już wieża w Drehsa, znowu krótki postój. Ciągle łużyckie nazwy. Wieża w Drehsa jest zamknięta. Widzimy już w oddali Budziszyn. Idziemy dalej, spotykamy barany, w Kubšicy ciekawa ławka, jeszcze pałacyk w Zieschütz i zaczynamy wchodzić główną szosą do Budziszyna. Na początek znowu łużycki akcent, pomnik J.A.Smolera. Stare miasto prezentuje się wspaniale. Na starówce zmierzamy do pensjonatu Arragon, gdzie mamy zamówione noclegi u Pani S. Ku naszemu zdziwieniu pensjonat nie jest znany nawet na ulicy, przy której się znajduje. Szukamy dokładniej. Jest! „Pensjonat” jest, ale nie ma wolnych, naszych miejsc. Zatrzymujemy się w rynku. W informacji turystycznej (w niedzielę, dobrze po południu!) załatwiamy bez kłopotu miejsce w prawdziwym pensjonacie. Cena praktycznie ta sama co u Pani S., też w centrum i do tego, jak się okaże rano, pyszne śniadanie. Ruszamy na poszukiwanie pieczywa i trochę spacerujemy po mieście. Wieczorem idziemy jeszcze raz na spacer po starym Budziszynie. Naprawdę piękne miasto.