Etap 22 21.09.2017 Aflenz Kurort – Vordernberg 32 km
W Aflenz zaliczyłem rwaną i niespokojną noc. Śniadanie jem o 6:00, w przylegającej do piekarni kawiarence. Liczyłem trochę na świeże i jakieś oryginalne wyroby. Nic z tego, standard. Przede mną długi i męczący etap. Jakieś 32 km po górach, 4 doliny i 3 grzbiety. Pogoda lepsza, ale nie tak dobra jak w prognozach. Dużo przelotnych opadów. Cały czas mam na sobie softshell i kurtkę alpejkę, od czasu do czasu zakładam pelerynę. Oj, nachodziłem się dzisiaj pod górkę. Fatalna sprawa to pozamykane gashofy i sklepy. Dobrze, ze miałem przy sobie coś własnego. Inaczej chyba umarłbym z głodu. Pod koniec etapu uważam, aby nie przedobrzyć. Staram się mądrze rozkładać siły. Pod górę idę powoli, z odpoczynkami. Vordenberg to stare górnicze miasteczko. W pensjonacie jest ciepło, małe pranie i schodzę na obiad. Rosół z naleśnikowymi kluseczkami, knedel, kapusta i płaty wędzonej szynki na ciepło. Tak po ichniemu. Jestem zmęczony, ale chyba się odbuduję.