ETAP 3. – 04.06.2020 Hebdów – Kazimierza Wielka (22 km)
Dalej ból, ale pomału się chyba przyzwyczajam. Wychodzę o 7:00, od gospodarzy dostaję paczkę z prowiantem. Pogoda rewelacja. Po półtora km dochodzę do drogi głównej, idę nią kawałek i znów skręcam w lokalna szosę. Potem już tylko takie drogi albo zwykłe polne. Zaczynają się drobne pagórki, znak, że jestem na Wyżynie Małopolskiej. Dochodzę do Pławowic. Tam dawny pałac (do generalnego remontu ) i kompleks stawów gospodarstwa rybnego. Słucham koncertu (rechotu) na tysiące żabich głosów. W obecnych czasach taki kontakt z naturą to naprawdę duża frajda. Potem w pełnym słońcu przez pola i wioski. W sumie ok, zupełny luz. Czuję nogi, wiem jednak, że spoko dojdę. W końcu Kazimierza Wielka. Nocleg w super odrestaurowanym pałacyku Lacon. Oddech i krótki spacer. Małe miasteczko i bardzo ambitne plany. Kiedyś osada rozwinęła się dzięki cukrowni „Łubny”. Teraz chcą zostać uzdrowiskiem. Widziałem wizualizację zamierzeń. Pomysły ciekawe. Dziś, choć nie ma tu zbyt wielu atrakcji, Kazimierza Wielka sprawia miłe wrażenie. Dumą miasta jest rozległy i zagospodarowany park. Jeszcze zakup artykułów pierwszej potrzeby. Wkładki do butów i plastry Compeed na bąble.