ETAP 33 – 02.10.2011 Erfurt – Gotha (27 km)
Wstajemy nie do końca zregenerowani. Wychodzimy znowu o szóstej. Puste ulice. Bez tłumów, stary Erfurt prezentuje się jeszcze efektowniej. Ku naszemu zaskoczeniu, idzie się całkiem, całkiem. Po drodze, za miastem znów spotykamy dwa namioty ”naszych studentów”. Jeszcze śpią. Potem parę razy widzimy dwie młode caminowiczki. Teren zaczyna być pofałdowany. Ładne widoki na Las Turyński. Gołe pola i upał. Czujemy się jak na Mesecie. Dużo picia i przemyślane odpoczynki. Pensjonat w Gotha mamy na wejściu do centrum, prowadzą go dwie sympatyczne siostry. Jest dopiero piętnasta a my zaczynamy już odpoczywać. Wieczorem idziemy do „miasta”. Przy zamku dość ciemno. Ładny, wyciszony rynek z czerwonym ratuszem. Robimy parę zdjęć. Ola zaczyna „stygnąć” więc wracamy opustoszałymi ulicami na nocleg. W sumie spokojny etap.