ETAP 34 06.03.2018 Pontebba – Ovedasso 21 km
7:00 wychodzę. Nie wyspałem się, miękkie łóźko do wygodnych nie należało. Do tego było zimno. Lekki śnieg i droga krajowa. Mam dylemat. Jak pójdę cyklotrasą będzie bezpieczniej, ale mają być długie tunele, co do przyjemności nie należy. Mam cichą nadzieję, że przynajmniej w części będą to półodsłonięte galerie. Cały czas wąską doliną Felli. Rzeka, linia energetyczna, trasa dawnej kolei (nowa jest głęboko pod ziemią), autostrada, krajówka. Taka wiązka cywilizacyjna. Ślady historii i wojen. W Pontebbie słup graniczny Austro – Węgier, potem tablica aliantów poległych w czasie II wojny, zdobywających lub zabezpieczających alpejskie przeprawy (tunele i mosty), i pod koniec twierdza Chiusaforte z okresu I wojny. W pewnym momencie zakaz poruszania się w zimie trasą rowerową. Problem został rozwiązany. Nie idę tunelami, przyszło mi iść krajówką. Idzie się dobrze, ale muszę cały czas uważać. Widoki imponujące. Gorzej z zakupami, dopiero w Chiusaforte udaje mi się zrobić drobne sprawunki. Trochę kropi. Wracam na cyklotrasę, parę małych tuneli i jestem pod twierdzą. Mam sporo czasu (etap jest dość krótki), więc wspinam się na górę. Niestety, otwarte w weekendy i do tego w sezonie. Pogoda się poprawia, wychodzi słońce. Czuć wiosnę. Człapię bez pośpiechu lokalną górską drogą, która wznosi się coraz wyżej. Jedna wioska, potem odpoczynek w przyrodzie. Na luzie dochodzę do Ovedasso i tu niespodzianka. Moja agroturystyka to pierwsze zabudowania wioski, dobre kilkaset metrów wcześniej niż się spodziewałem. Miłe przyjęcie, dobre warunki. A więc LB.