ETAP 35 – 04.10.2011 Eisenach – Hütschhof (10 km)
Liżemy rany po dniu poprzednim. Wstajemy 7:30. Dzięki Bogu, że etap tak krótki. Mamy czas do 10:00 – godzina otwarcia informacji. Chcemy kupić przewodnik i paszporty na Elisabethpfad, dalszy fragment naszej drogi do Santiago, którym w przyszłości pójdziemy z Eisenach poprzez Marburg do Kolonii. Spacerujemy po mieście, robimy zakupy, chwilę rozmawiamy z przypadkowo spotkaną zakonnicą. W księgarni zdobywamy interesujący nas przewodnik. W it nie załatwiamy nic. Kupujemy po bratwurscie i ruszamy na Wartburg. Golgota. Koniec podejścia. Zamek naprawdę robi duże wrażenie. Jest wspaniały. Potem dość ciężko, ale piękną trasą. Pogoda cały czas super. Po drodze gasthof Sängerwiese (zamknięty) i Vachaer Stein. Dochodzimy do Hütschhof. Osada położona na skraju lasu, trzy rodziny. To tu mamy nocleg. Sielska atmosfera, gospodarstwo, konie i inne zwierzęta. Tu naprawdę można odpocząć. I tak robimy. Wieczorem zamówiona domowa kolacja (zupa z zielonej fasoli, plastry pieczonego prosiaka, pieczone kiełbaski, ziemniaki i leczo . Pychota. Mili ludzie. Hütschhof będziemy pamiętać.
„W zamku Wartburg, na stromym urwisku
(Te niemieckie przepaście i szczyty)
Wbrew mej woli, a gwoli ucisku
Wyniesiony pod boskie błękity
Pismo Święte z wszechwładnej łaciny
Na swój własny język przekładam:
Ożywają po wiekach, dawne cuda i czyny,
Matką Ewa znów, Ojcem znów – Adam.”
Tak w 1993 roku opisał pobyt Marcina Lutra na zamku Wartburg Jacek Kaczmarski. W czerwcu 1519 roku, w trakcie dysputy w Lipsku, zorganizowanej przez papieskiego legata Luter zakwestionował nieomylność i prymat papieża. Zagrożono mu za to ekskomuniką. W odpowiedzi Luter opublikował pisma, w których nie tylko ostro przeciwstawiał się supremacji papieża lecz również odrzucił wszelkie kościelne praktyki nie znajdujące potwierdzenia w biblii. W końcu, 10 grudnia 1520 roku w Wittemberdze, paląc publicznie pisma papieskie, Luter ostatecznie zerwał z Kościołem, co spowodowało jego ekskomunikę w styczniu 1521 roku. Sprawą Lutra miał się zająć sejm Rzeszy w Wormacji. Sam zainteresowany, chroniony listem żelaznym, w trakcie przesłuchania odmówił odwołania swoich poglądów. 26 maja 1521 roku ogłoszono edykt wormacki uznający Lutra za heretyka i skazujący go na banicję. W sukurs niepokornemu mnichowi przyszedł elektor saski Fryderyk Mądry, który wydał rozkaz jego „porwania”. Aby zapewnić mu bezpieczeństwo, a także nie narażać księcia na zarzut udzielania pomocy wyjętemu spod prawa heretykowi, puszczono w obieg plotkę o śmierci Lutra, który w rzeczywistości zyskał, pod przybranym nazwiskiem, schronienie na zamku Wartburg. Spędzając tu 10 miesięcy, Luter studiował język hebrajski i grecki, przekładał pisma, pisał traktaty, ale przede wszystkim przetłumaczył z pierwowzoru greckiego na język niemiecki tekst Nowego Testamentu. Pobyt Lutra w Wartburgu owiany jest legendami. Najbardziej znana opowiada o Lutrze ciskającym w szatana kałamarzem (kałamarze za czasów Lutra nie jeszcze były rozpowszechnione i mało prawdopodobne, żeby reformator go używał). Ziarnem prawdy tkwiącym w tej legendzie jest fakt, że Luter przeżywał liczne stany ekstazy, miał widzenia, a także rozmawiał chwilami z diabłem. Do dnia dzisiejszego przewodnicy na zamku Wartburg pokazują pokój w wieży, gdzie rozeźlony na biesa mnich miał cisnąć w niego kałamarzem pełnym atramentu.