ETAP 4. – 05.06.2020 Kazimierza Wielka – Szczytniki (24 km)
Wychodzę o 7:00. Pogoda sprzyja dalej, choć zapowiadają burze. Wyruszam w krótkich spodniach. Cały dzień będzie pogodnie. Dopiero pod koniec etapu trochę postraszyi symbolicznie pokropi. W sumie świetna pogoda na wędrówkę. Na początek wyjście z miasteczka. Trasa wylotowa, ale całe szczęście, że dużo chodnika. Gdy idę poboczem muszę uważać, bo ruch jest duży. Potem schodzę już w pola. Polne dróżki, czasmi lokalny asfalt. Pagórki, zadbane wioski. Kilka km przed Wiślicą dochodzę do Małopolskiej Drogi świ.Jakuba. Z nią dojdę do miasteczka. Obecnie Wiślica z 500 mieszkańcami to przedostatnie w Polsce miasto pod względem liczby mieszkańców. Ale za to jaka historia. Przede wszystkim kolegiata. Pomimo prowadzonego remontu całego kompleksu i epidemii udało mi się zobaczyć całkiem sporo. A jest co pooglądać. Figura MB Łokiektowej, zachowane fragmenty jagiełłowych fresków, rzadko spotykana dwunawowa konstrukcja i tablica fundacyjna. Po sąsiedzku Dom Długosza i gotycka dzwonnica. Na przedmieściu odnajduję Psią Górkę, miejsce gdzie nijaki Gniewosz musiał odszczekać wszystkie oszczerstwa kierowane pod adresem królowej Jadwigi. A potem jeszcze pozostałości średniowiecznego grodziska i miejsce, gdzie pierwotnie stał najstarszy kościół św.Mikołaja. Jednego co szkoda, to że nie udało się zobaczyć dwunastowiecznej płyty ornatów, unikatowego w skali światowej zabytku sztuki romańskiej. A potem już polami, a właściwie łąkami wzdłuż malowniczych meandrów Nidy. Tak parę km. Dzisiaj mieszkam sam na ranczo, agrogospodarstwie położonym na skraju wsi Szczytniki. Przyjmuje mnie sympatyczna pani, a potem zostaję już zupełnie sam i mogę spokojnie odpoczywać.