ETAP 5 – 24.04.2010 Skoroszyce – Głębocko (23,5 km)
Zaczynamy w Skoroszycach (Jan Nepomucen). Piękna pogoda. Idziemy polami w kierunku Chróściny Nyskiej. Dochodzimy do kamienia granicznego VI (granica św.Jana Księstwa Biskupiego). Przechodzimy w poprzek przez Chróścinę i przekraczamy znowu drogę krajową Nysą – Brzeg kierując się na wioskę Pniewie. Za wsią polna droga w kierunku Kopic. Spojrzenie na Pniewie. Nauka orientacji w terenie. Już niebawem przekonamy się, że lepiej tej mapy nie darzyć zaufaniem (nowe, aktualne wydanie, z „precyzyjnie” zaznaczonym szlakiem). Próba odwagi. Lęk nie był udawany, ale skończyło się dobrze. Zbliżamy się do lasu, należącego do posiadłości w Kopicach. Wychodzimy na pole i zamiast oznakowanej dróżki naokoło pole uprawne (mapa super). Idziemy na czuja. Odnajdujemy drogę. W lesie relikty świetności Kopic. Dochodzimy do „pałacu”. Zabudowania gospodarcze należące niegdyś do Joanny Grycik von Schomberg – Godula Schaffgotsch i jej męża Hansa Ulryka i wreszcie coś co jeszcze niedawno było wspaniałym pałacem. Żal, wstyd. Kościół z obecnym „grobowcem” potężnego niegdyś rodu. Wielebnego, na dobrze strzeżonej plebani nie zastajemy. Z pieczątki nici. Dobrze, że w Kopicach czynny był sklep spożywczy bo głód zaczynał doskwierać. Jeszcze droga polna i postój połączony z drobną konsumpcją. Ameryka! Teraz można iść dalej. Pięknym lasem. Czosnek niedźwiedzi, degustacja. Dalej piękny las. Mijamy Dębinę. Wychodzimy z lasu. Wiosna. Przed nami Żelazna. Zadbany kościół. Wychodzimy z wioski i idziemy drogą do Głębocka. Swojsko. Ciekawe detale. Za wioską Nysa Kłodzka. Tu korzystamy z uprzejmości p.Andrzeja z ośrodka Monaru w Graczach i dostajemy się z powrotem do Skoroszyc. Super dzień.