ETAP 76 24.09.2019 Rieti – Poggio San Lorenzo 22 km
Wychodzę o 7-ej. Pogoda ok. Najpierw pochmurno, ale potem słonecznie. Dużo kałuż i wilgoci. To ślady ostatnich dwóch dni. Najpierw idę na plac św.Rufo. To geograficzny środek Włoch. Fakt ten potwierdza okazały obelisk znajdujący się przed kościołem. Cały dzień idę wzdłuż Via Solaria, dawnej drogi rzymkiej, którą sprowadzano znad Adriatyku do Rzymu sól. Po drodze przechodzę stary rzymski most. Jakieś 1800 lat historii. Na koniec miasteczko Poggio San Lorenzo. Autentyk. Pełne prawdziwego uroku. Niestety, widać, że tak jak wiele podobnych miejscowości po prostu zanika. Życie toczy się leniwie, jedyna pizzeria dziś nie oferuje pizzy, w małym sklepie typu mydło i powidło jestem jedynym klientem. Przed schroniskiem, na ławkach kilka starszych osób i dwóch chłopców kopiących futbolówkę. Kwaterę mam w samym „rynku”. Jest klimat i wszystko byłoby super, gdyby nie dwaj „chłopcy” ze Stanów. Mieszkali tu przed czterema dniami i tak „posprzątali”, jak widocznie zostali nauczeni. Jeżeli miał to być dowcip, to słaby. Spałem już w wielu kwaterach, ale takie doświadczenie spotkało mnie pierwszy raz.