ETAP 84 – 29.03.2014 Bazoches les Gallerandes – Saint Jean de Braye (36 km)
Wstajemy wcześnie i po serdecznym pożegnaniu z Giuseppe wychodzimy o 6:30. Jesteśmy pełni obaw, bo czeka nas najdłuższy etap, a stopy Oli są w złym stanie. Pełna mobilizacja, ładna pogoda i szybko dochodzimy do starej handlowej osady Ascheres de Marche. Na szagę, przez zaorane pola (był tam niedawno szlak) docieramy do wiaduktu przez autostradę i dalej dobrym tempem do Villereau. Krótki odpoczynek i do Saint Lye la Foret. Już trochę wolniej, ale wciąż w niezłej formie. To jednak dopiero połowa drogi. Za wsią wchodzimy w lasy orleańskie, którymi musimy przemierzyć ok.15 km . Na leśnej krzyżówce św.Anny dłuższy odpoczynek. Leśną drogą idziemy dalej. prościutko 5 km. Ciepło. Niestety, coraz większe zmęczenia. Ola dzielnie walczy z bolącymi stopami. Znowu odpoczynek. Rozmieniamy ostatnią „dyszkę”, ale zaczyna się problem. Do tej pory szło się po dobrze oznakowanych, dobrych leśnych drogach. Teraz właściwa trasa jest rozmokła i nie nadaje się do przejścia. Zaczyna się brodzenie po sąsiedniej GR. Dochodzimy do Chanteau. Dylemat czy szukać pierwotnej trasy do St Jean de Braye czy na czuja iść bezpośrednio do Orleanu, omijając umówiony wcześniej nocleg. Postanawiamy iść zgodnie z wcześniejszym planem, odnajdujemy drogę do St Jean de Braye. Kosztuje nas to trochę dodatkowego wysiłku, tym bardziej, że z oznakowaniem szlaku w końcówce etapu jest różnie. Szlak nie idzie, jak w przewodniku „na strzałę”, sporo zakrętów, sporo kłopotliwych wyborów. Dzwonimy do Andre, który będzie na nas czekał w St Jean de Braye. Andre zabiera nas spod schroniska, które jest nieczynne i zawozi do swojego mieszkania, na przedmieściach Orleanu. Kolacja przygotowana przez Francois. Rozmowy o Szlaku. Andre to bardzo aktywny pielgrzym, a także działacz orleańskiego bractwa m.in. wyznaczał dzisiejszy odcinek szlaku. Bardzo mili i gościnni ludzie. Wizyta w ich domu to jedno z najbardziej sympatycznych spotkań na naszej drodze do Santiago.