ETAP 91 – 01.03.2015 Tours – Sorigny (24 km)
Do Tours docieramy poprzedniego dnia. Jesteśmy przemarznięci do szpiku kości. Pociąg Intercity Paryż – Tours był nieogrzewany. Kwatera u sióstr w Bazylice św.Marcina i krótki spacer po starej dzielnicy Plumereau. Chciałoby się tu częściej wracać. Następnego dnia, rano „samoobsługa” przy wyjściu z kościoła. Na niby domykamy wielkie wrota i w drogę. Idziemy na południe, tym razem do rzeki Cher. Potem wzdłuż jej nabrzeża. Po drodze dogania nas Francuz, tylko po to, aby powiedzieć nam, że był dwa razy na szlaku. Sympatyczne. Willowe przedmieścia. Niedzielny poranek. Biegacze i rowerzyści. Jesteśmy pod wrażeniem wyważonej architektury, nawiązującej do regionalnej tradycji. Las Larcay. Drogi dojazdowe do Tours. Polne ścieżki i leśne dróżki. Dużo błota, musiało wcześniej nieźle padać. Prywatna szkoła mieszcząca się w zamku Fontiville i wreszcie Veigne, mała miejscowość nad rzeką Indre. Tor kajaków górskich, kościół, rynek i sklep „Na Szlaku”.Wchodzimy po stempel. W środku Sylwia, prowadząca sklepik z bibelotami. Otwarta i spontaniczna, trochę zakręcona na punkcie szlaku. Sama chodzi niedużo, ale gościła i poznała wielu pielgrzymów. Miła rozmowa, zdjęcie i ruszamy w dalszą drogę. Trasa poprowadzona super, szkoda tylko, że dużo błota. Do małego Sorigny docieramy już trochę zmęczeni, odnajdujemy kwaterę i odpoczywamy. Jak na pierwszy dzień jest całkiem nieźle. Jutro będą bolały od plecaków ramiona, trzeba się przyzwyczaić. Pogoda nam też dziś dopisała.