ETAP 95 – 05.03.2015 Naintre – Poitiers (28 km)
Miało być ciężko, a było całkiem przyzwoicie. Oczywiście, trzeba było troszkę popracować. Wstajemy obolali i nie do końca wypoczęci. Po wczorajszym etapie jeszcze nie doszliśmy do siebie. Wychodzimy o siódmej. Żegna nas Gerard. To bardzo ciepły i przyjazny człowiek. Po pół godzinie wracamy, tą samą co wczoraj, drogą dojściową do właściwego szlaku. Jest chłodno, szron, ale zapowiada się piękna pogoda. Odpuszczamy miejsce słynnej bitwy pod Poitiers, gdzie w 732 roku Karol Młot przetrzepał nieźle niewiernym skórę. Przechodzimy kilkaset metrów od miejsca, które tak bardzo chciałem zobaczyć. Bardziej chcę jednak dojść do celu. Nie jeden raz rezygnujemy na szlaku z bardzo interesujących miejsc. Pewnie jeszcze nie jeden raz takie miejsca odpuścimy. Droga Jakuba to nie zwykła wycieczka krajoznawcza, ma swoją filozofię i logikę. Dalej praktycznie bez historii. Piękna pogoda, wypaśne pola golfowe, lekko pofałdowany teren i połykane kilometry dawnej drogi rzymskiej. Od czasu do czasu postój. Na wysokości Saint Georges les Baillargeaux zatrzymujemy się koło białego krzyża. To współczesny egzemplarz symbolu, który stoi tu od kilkuset lat i wskazuje drogę pielgrzymom. Zresztą krzyże, słupki milowe i inne pielgrzymie symbole często występują na Drodze Tureńskiej w tych okolicach. Dochodzimy do Poitiers, które wspaniale prezentuje się na skarpie. Zakupy w Lidlu i wejście do miasta, poprowadzone z głową opłotkami. Dalej nowe dzielnice, a potem zejście stromymi uliczkami do mostu Jouberta na Clair. Panorama starego miasta z dominującymi bryłami kościołów prezentuje się imponująco. Idziemy ulicą grande, zwarta zabudowa. Autentyczne budynki, o niewypieszczonym wyglądzie. Wreszcie jądro starego miasta. Tu już francja elegancja. Główny plac z ratuszem i hotel, gdzie mamy nocleg. Schody na 3. piętro. Uff! Kąpiel, pranie, odpoczynek. Spacer do katedry. Wspaniała fasada ze śladami Rewolucji Francuskiej (poodbijane głowy figur). Pięknie odrestaurowana wygląda naprawdę okazale. Jednak na kolana powala wnętrze świątyni. Niepowtarzalny klimat. Nie odda tego żadna fotografia. Jeszcze stempel w IT i czas na spanie.