czerwonykoziol
  • O nas
  • Turystyka szkolna
    • Zielona Szkoła
    • Strona w przebudowie
    • Strona w przebudowie
  • Lato/Zima
    • Zimowisko narciarskie 11. – 17.02.2023
    • Zimowisko narciarskie 11. – 18.02.2023
  • Imprezy
    • Strona w przebudowie
    • Strona w przebudowie
    • Strona w przebudowie
  • Regulamin
  • Kontakt
  • Dokumenty
    • Umowa zgłoszenie
    • Ogólne Warunki Uczestnictwa
    • Karta kwalifikacyjna
    • RODO
    • COVID-19
  • Szara Strefa Turystyki
    • Odznaka 111
      • Lista Odznaki 111
    • Znaczek Turystyczny
    • GSS
    • Camino de Santiago
    • Droga do Rzymu
    • Via Jagiellonica
    • Trasa Bałtycka
    • Kamień Pomorski – Kamieniec Podolski
    • Poznań – Olsztyn
    • Autorski Kanon Turystyczny
Menu
  • O nas
  • Turystyka szkolna
    • Zielona Szkoła
    • Strona w przebudowie
    • Strona w przebudowie
  • Lato/Zima
    • Zimowisko narciarskie 11. – 17.02.2023
    • Zimowisko narciarskie 11. – 18.02.2023
  • Imprezy
    • Strona w przebudowie
    • Strona w przebudowie
    • Strona w przebudowie
  • Regulamin
  • Kontakt
  • Dokumenty
    • Umowa zgłoszenie
    • Ogólne Warunki Uczestnictwa
    • Karta kwalifikacyjna
    • RODO
    • COVID-19
  • Szara Strefa Turystyki
    • Odznaka 111
      • Lista Odznaki 111
    • Znaczek Turystyczny
    • GSS
    • Camino de Santiago
    • Droga do Rzymu
    • Via Jagiellonica
    • Trasa Bałtycka
    • Kamień Pomorski – Kamieniec Podolski
    • Poznań – Olsztyn
    • Autorski Kanon Turystyczny
Home/ETAP 116 – 26.03.2015 Bergouey-Viellenave – Ostabat (27 km)

ETAP 116 – 26.03.2015 Bergouey-Viellenave – Ostabat (27 km)

Zaczynamy o szóstej. Trasą wczorajszego , popołudniowego spaceru dochodzimy do starego mostu na Bidou. Tu mały problem, nie możemy „wejść” na właściwą drogę. Koszt, 1 kwadrans. W końcu, na dobre zaczynamy nasz przedostatni etap. Teren coraz bardziej pagórkowaty, coraz ciekawsze widoki. Baskijska architektura, baskijskie językowe „łamigłówki”. Niby Francja, ale odmienność jest wyraźna. Wchodzimy do Garris. Stosunkowo duża osada. I tu niespodzianka. To prawdziwa perełka, wizytówka francuskich Basków. Zadbane budynki. Wiele z nich ma trzysta, czterysta lat. Jednolita białoczerwona kolorystyka, charakterystyczne dwuspadowe dachy, a nad drzwiami stare, kamienne inskrypcje. Prawdziwy żywy skansen. Garris wygląda jakby niedawno startowało w jakimś konkursie. Za miejscowością spotykamy pszczelarza, który ma problem ze swoim autem. Pojazd zakopał się na grząskim polu. Musimy poczekać na sąsiada rolnika, który jest już w drodze z odsieczą. Niestety, pomimo międzynarodowych wysiłków, nie dajemy rady. Potrzebny jest jednak traktor. Czas na miasteczko Saint Palais, które właściwie przechodzimy. Zaglądamy do kościoła, robimy zakupy i w sumie nie zauważamy nic wyjątkowego. Prawdę mówiąc, spodziewaliśmy się czegoś więcej. Coraz większe pagórki, raz w górę, raz w dół. Z oddali widzimy nasz kolejny cel. Na dość sporym wzgórzu czeka na nas kaplica de Soyarza. Podejście jest dość dość i kosztuje trochę wysiłku. Warto było. Wrażenie jest niesamowite, podziwimy już dobrze widoczne wysokie pasmo Pirenejów. Przy kaplicy robimy krótki odpoczynek i napawamy się widokiem. Szkoda, że zaczyna coraz bardziej kropić. Peleryn jednak nie zakładamy. Zapłacimy za to później wilgotnymi ciuchami, których nie będziemy mieli gdzie wysuszyć. I tak, w lekkim deszczu, pokonując pagórek za pagórkiem, dochodzimy przed 17:00 do Ostabat. Na początek niespodzianka miła. Kwatera znajduje się na początku miejscowości, przy samym szlaku. Odnajdujemy gospodarza, prowadzi nas do klimatycznego, starego budynku. Mamy się rozgościć i poczekać „godzinkę”. Oglądamy lokum, które ma długą tradycję przyjmowania pielgrzymów. Jest wszystko, co potrzeba, „stara” kuchnia, łazienka, na piętrze pokój w klimacie poddasza. Niestety jest jedna niespodzianka, tym razem niemiła. Otóż nie ma sprawnego ogrzewania. Na dworze jest zdecydowanie cieplej niż w naszym pokoju. Jesteśmy zziębnięci i nie mamy żadnych szans się tutaj rozgrzać i wysuszyć, Jest problem. Trochę się nakręcamy i w końcu postanawiamy zrezygnować z tej izby tortur. Decyzja, szukamy innej kwatery w Ostabat. Dziękujemy naszemu gospodarzowi, tłumacząc grzecznie (na szczęście) powód naszej rezygnacji, zostawiając 10 euro za fatygę. Rozstajemy się w zgodzie. Jest już wieczór, jest za dwadzieścia siódma. Ruszamy dziarsko na poszukiwanie nowego lokum. Dupa. Po dwudziestu minutach wiemy już doskonale, że nie mamy żadnych szans dziś na inny nocleg w Ostabat. Co robić? Nie szarżujemy, zwycięża racjonalizm. Podejmujemy, niehonorową decyzję. Pójdziemy się ukorzyć. Gorzej, jak baskijska duma weźmie górę nad potrzebą zrozumienia naszej trudnej sytuacji. Rżniemy głupa. Wracamy jak do starego, dobrego przyjaciela. Z szerokim uśmiechem, komunikujemy, że są pewne trudności, a nocleg u niego nie jest wcale taki zły. Przecież wystarczy się trochę lepiej poprzykrywać kocami i jakoś wytrzymamy. Na szczęście facet jest normalny i wracamy do naszej lodóweczki. Gospodarz proponuje nam nawet flaszkę wina na rozgrzewkę. My większe zaufanie mamy jednak do naszych cieniutkich, typowo letnich śpiworków i podwójnych koców. Kolejne doświadczenie na Szlaku. Tym razem, była to lekcja pokory.

« ETAP 117 – 27.03.2015 Ostabat – Saint Jean Pied de Port (22 km)
ETAP 115 – 25.03.2015 Sorde l’Abbaye – Bergouey-Viellenave (19 km) »

Kontakt

Ośrodek Wypoczynkowy
“Czerwony Kozioł”
48-340 Głuchołazy
ul. Gen.W.Andersa 39

kom. 604 650 907
e-mail: czerwonykoziol@wp.pl

Copyright © 2021 Czerwony Kozioł - Ośrodek Wypoczynkowy - Głuchołazy. All Rights Reserved.
Tworzenie stron Nysa